Władysław Jus - Baśni tęczowe: Różnice pomiędzy wersjami
m (Utworzył nową stronę „{{MetaUtwor |klucz = jus-basni-1918 |Autor = Władysław Jus |Tytul = Baśni tęczowe |Published = Estrada |Nr = 3 |Data = 1918 |Strona = 5-7 |Przedruk = |Uwagi = W re...”) |
m (Zastępowanie tekstu - "---" na "—") |
||
Linia 28: | Linia 28: | ||
Że tu nie było żadnej zdrady! | Że tu nie było żadnej zdrady! | ||
A wreszcie, w bajce, moje pany, | A wreszcie, w bajce, moje pany, | ||
− | TO strzela nawet łuk | + | TO strzela nawet łuk — złamany! |
Baśń druga. W strasznej smoczej wieży | Baśń druga. W strasznej smoczej wieży | ||
Wzdycha królewna od lat wielu, | Wzdycha królewna od lat wielu, |
Aktualna wersja na dzień 20:11, 9 lut 2017
Kiedy nam bieda wciąż doskwiera,
Kiedy w kieszeni same zera,
Gdy smętna rzeczywistość dręczy,
Pragniemy złudzeń, cudów, tęczy.
A więc rozwijam filmę baśni,
Aby wam było trochę jaśniej.
Baśń pierwsza. Pewien król sędziwy
Młodziutką sobie wziął królowę,
A w rok niespełna... istne dziwy.
Przyszło na świat królątko zdrowe
No przecież to rzecz nie dowiary,
Ażeby ojcem był król stary!
Ale przysięga łucznik blady,
Że tu nie było żadnej zdrady!
A wreszcie, w bajce, moje pany,
TO strzela nawet łuk — złamany!
Baśń druga. W strasznej smoczej wieży
Wzdycha królewna od lat wielu,
Ach, któż z rycerzy tam pobieży?
Gdzieżeś ty, oswobodzicielu?
Hej, przybywali królewice
I podziwiali panny lice
Niejeden pojąłby niebogę
Cóż, kiedy suknie wściekle drogie?
Baśń trzecia. Piękny rycerz Gwido
Sto ciał już przebił swoją dzidą
Kiedy w złocistym swym szyszaku
Bujał po świecie na rumaku
Dzisiaj się wsparł na halabardzie
I duma: "Szyszak już w lombardzie.
A rumak poszedł na kotlety!
Skąd tu, u licha, wziąć monety?
Baśń czwarta. W lochu, w nocnej porze
Słychać stłumione jakieś szmery.
Ach, piekielne duchy może,
Albo upiorne bohatery?
Zdrój światła tryska przez szczeliny
Pod ścianą suną groźne cienie
I warzą jadowite płyny...
Och, pełne trwogi ich wejrzenie!
Zgiń-że, przepadnij, maro ciemna
Ty, ty... gorzelnio potajemna!
Baśń piąta. Zbrodnia to niesłychana!
Pani zabiła nożem pana
Zabiwszy, ciało grzebie w gaju
Chyba dla rymu, przy ruczaju
I żona, co tak strasznie zdradza
Na grobie męża coś zasadza,
A zasadzając śpiewa sobie
I nawet mu przeszkadza w grobie
"Kartoflu, rośnijże głęboko
"Niech cię nie dojrzy ludzkie oko,
"Bo kto odkryje moją zbrodnię,
"Ten cię ukradnie niezawodnie!
Baśń szósta. Za dziesiątą rzeką
O, bardzo, bardzo stąd daleko!
Jest pono kraj zaczarowany
Gdzie zaszły osobliwe zmiany.
Fabryki już nie kopcą wcale,
Teatry krzewią się wspaniale,
Co dzień jest jakieś nowe święto,
Chociaż już dawno odpoczęto.
Tam człek poczciwy śpi w letargu,
A łotr uwija się po targu.
Uczony but ostatni zedrze,
A osły siedzą na katedrze.
Poeci są oficerami,
A buchalterzy poetami.
Tam piekarz robi w kabarecie,
A lada śmieciarz chleby gniecie,
Pigularz się do władzy garnie,
A znowu aktor ma mydlarnię.
Dawny miljoner z głodu kona,
A chłop dochodzi do miljona,
Tam byłem. Mleczko z kredą piłem,
Więc się choróbki nabawiłem.
Pierwodruk w: Estrada, nr 3,1918, str. 5-7;
Uwagi: W repertuarze: Mury Kalinowskiej.
Autor | Władysław Jus + |
Klucz | jus-basni-1918 + |
Nazwastrony | Władysław Jus - Baśni tęczowe + |
Numer | 3 + |
Publikowane | Estrada + |
Repertuar | Mura Kalinowska + |
Rodzaj | Wiersz + |
Rok publikacji | 1918 + |
Strony | 5-7 + |
Tytuł | Baśni tęczowe + |
Data "Data" is a type and predefined property provided by Semantic MediaWiki to represent date values. | 1918 + |