Dwaj maniacy: Różnice pomiędzy wersjami
m (Utworzył nową stronę „{{MetaUtwor |klucz=dwaj-1921-01-07 |Autor= |Tytul=Dwaj maniacy |Published=Mucha |Nr=2 |Data = 1921-01-07 |Strona= 5 |Przedruk= |Uwagi= Utwór został opublikowany anoni...”) |
m (zamienił w treści „---” na „—”) |
||
Linia 34: | Linia 34: | ||
Na Belweder ciągle skacze, | Na Belweder ciągle skacze, | ||
− | Ciągle strzela doń z za płotu | + | Ciągle strzela doń z za płotu — |
Komu to tu się porywać? | Komu to tu się porywać? | ||
Osieł na lwa? Komu to tu? | Osieł na lwa? Komu to tu? | ||
Linia 58: | Linia 58: | ||
Miał znaczenie przymiotnika. | Miał znaczenie przymiotnika. | ||
− | Drugi maniak: Rabski | + | Drugi maniak: Rabski — W. R., |
Też do walk wewnętrznych skory, | Też do walk wewnętrznych skory, | ||
Jak się zdaje ze wszystkiego, | Jak się zdaje ze wszystkiego, | ||
− | Jest nietyle zły | + | Jest nietyle zły — co chory. |
Najwidoczniej ma ''delirium,'' | Najwidoczniej ma ''delirium,'' |
Aktualna wersja na dzień 10:23, 7 sty 2014
Na szpaltach dwóch pism warszawskich,
Poruszają ludek gapski,
Dwaj pióra "koryfeusze",
Dwaj maniacy: Stroński, Rabski.
Pierwszy: Stroński, przyodziany
W strój stangreta, srebrem szyty,
Po wybojach i po grudzie
Wiezie wóz "Rzeczpospolitej"
Z wysokości swego kozła
Trzaska biczem na każdego,
Co wieczora i co rana
Chwaląc kornie pana swego.
Arogancji moc posiada,
Wielką zdolność ma szacherską
I dotknięty jest chorobą:
"Manją anti-belwederską".
Na Belweder ciągle skacze,
Ciągle strzela doń z za płotu —
Komu to tu się porywać?
Osieł na lwa? Komu to tu?
I istotnie, gdy rad mniema,
Że Belweder na proch zetrze,
To wygląda jak czwonoróg,
Który wierzga gdzieś w powietrze.
Lecz jest dumny z bohaterstwa
I odwagi swej nadludzkiej
Gdy pisze o Naczelniku
Przez p. małe p. Piłsudski.
Tak zabawny jest w swych wrzaskach
W koguceniu swojem dzikiem,
Że już jego imię własne
Dziś się staje przymiotnikiem.
Wkrótce stroński przez s małe,
Zapisany do słownika,
Będzie zgoła niepochlebne
Miał znaczenie przymiotnika.
Drugi maniak: Rabski — W. R.,
Też do walk wewnętrznych skory,
Jak się zdaje ze wszystkiego,
Jest nietyle zły — co chory.
Najwidoczniej ma delirium,
(Choć podobno nic nie pije),
Bo wciąż węże pełzające
I syczące widzi żmije.
Ciągle mu się roją spiski,
Które Polskę pchną na mary
I od dwóch lat z górą widzi
Bolszewickie wciąż koszmary.
Kiedy zmęczy się w "Kurjerku"
Suchych wiórów swych porębą,
Wtedy pióro w suszkę wkłada
I wyrusza na świat z gębą.
Występował w "Colosseum"
Na Smorgońskiej Akademji
I słuchaczy oszołomił
Piorunami stylu swemi.
Tam schlebiając różnym Dulskim,
Których sprawy szczerze broni,
Wielkopomne, wojownicze
Wyrzekł zdanie: "My lub oni!"
Muzy go nie obdarzyły
Pod wzgledem wymowy łaską,
Więc gdzie kiedy powie mowę,
To napewno zrobi fiasko.
Gdy o mowę go poproszą
W czas uroczystego aktu,
To coś niemądrego palnie
Lub zachowa się bez taktu.
Mimo tego jest prorokiem
Bardzo licznych w Polsce szyków:
Nieboszczyków kurjerowych
Oraz żywych nieboszczyków.
Ci dwaj ludzie: Stroński, Rabski,
Którzy możnej służą warstwie,
Największymi figurami
Są w warszawskiem dziennikarstwie.
Nic dziwnego, że się Polska
W kraj zamienia patagoński,
Gdy kagańce światła niosą
Dwaj maniacy: Rabski, Stroński.
Pierwodruk w: Mucha, nr 2,1921, str. 5;
Uwagi: Utwór został opublikowany anonimowo.
Klucz | dwaj-1921-01-07 + |
Nazwastrony | Dwaj maniacy + |
Numer | 2 + |
Publikowane | Mucha + |
Rodzaj | Satyra + |
Rok publikacji | 1921 + |
Strony | 5 + |
Tytuł | Dwaj maniacy + |
Data "Data" is a type and predefined property provided by Semantic MediaWiki to represent date values. | styczeń 7, 1921 + |